V wyjazd 2007IV wyjazd 2006III wyjazd 2005II wyjazd 2005I wyjazd 2004GALERIANASZA GALERIANAPISALI O NASKRESOWIACYKLASZTORSTRONA SZKOŁYLINKIMULTIMEDIADAWNY ZBARAŻVARIANagrobek Danusi

TOP LISTA KRESYKRESY WSCHODNIE

STRONA GŁÓWNAFUNDACJA LONGINUSHISTORIA CMENTARZAKONTAKTKSIĘGA GOŚCIKRESY

Nr 5 z 6 stycznia 2007 roku

 

 

Kresy nieutracone Tomasz Stańczyk

Zamek w Podhorcach nazywany był "Podolski Wersalem".

                                                                                                            Dziś czeka na powrót do dawnej świetności

Profesor Stanisław Nicieja należy do nader szczupłego grona historyków, którzy, uważając swój zawód za służbę społeczną, nie wzbraniają się przed popularyzacją wiedzy, a przy tym potrafią pisać klarownym językiem. To właśnie Nicieja jako pierwszy odkrył przed nami skazany przez pół wieku na nieistnienie w polskiej pamięci – jak wszystko na kresach – Cmentarz Łyczakowski we Lwowie, wydając w 1988 r. Jego monografię. Pisał też o Cmentarzu Orląt. Fascynacja kresami nie opuściła go, o czym świadczą „Twierdze kresowe Rzeczypospolitej. Historia, legendy, biografie”. Książka jest rezultatem podróży autora z ekipą filmu dokumentalnego o zamkach na dawnych ziemiach wschodnich Rzeczypospolitej.

    Wbrew tytułowi Nicieja nie pisze tylko o twierdzach, ale także o miejscowościach, w których się znajdują, i ich znanych mieszkańcach. Te opowieści przywracają nam świadomość wielkiego dziedzictwa historii i kultury polskiej, które pozostało na dawnych kresach Rzeczypospolitej. Pokazują zarazem co się dzieje z materialnymi świadectwami naszej wielowiekowej obecności. W Brzeżanach dogorywa dziś zamkowa kaplica grobowa Sieniawskich, lecz w ruinie była już w XIX wieku, bo nie dbali o nią ówcześni właściciele. Cmentarze, na których pochowano polskich mieszkańców kresów noszą nierzadko ślady dewastacji. Nie dosięgnęła  ona cmentarza w Jazłowcu. Zjada go jednak czas: pozbawione opieki groby zarastają, pękają nagrobki.

    Ale jest też jaśniejsze oblicze kresów. Ulegający wieloletniej dewastacji zamek w Zbarażu jest systematycznie odnawiany przez Ukraińców, choć oczywiście nie będzie służył promowaniu historii sławnej polskiej obrony. Natomiast renowacja za pieniądze licznych polskich sponsorów poddana została kolegiata w Żółkwi, panteon chwały polskiego rycerstwa z sarkofagiem hetmana Żółkiewskiego. Na powrót do minionej świetności czekają wciąż „Podolski Wersal” –zamek w Podhorcach. Stara się o to Borys Woźnicki, dyrektor Lwowskiej Galerii Sztuki, którego ogromne zasługi w ratowaniu wyposażenia cerkwi i kościołów podkreśla Nicieja. Cmentarzem w Zbarażu o zdumiewającej liczbie rzeźb zajęli się uczniowie z Łańcuta. Wnukowie z Polski odnowili zaś grób dziadków na cmentarzu w Brzeżanach.

   Podróż na kresy nie może odbyć się bez Sienkiewicza, cytowanego w opowieściach o Zbarażu i Kamieńcu Podolskim. Gdy Nicieja wstępuje do Kamieńca Podolskiego,, pisze nie tylko o oblężeniu twierdzy, lecz i o tym, że znakomitym mieszkańcem tego miasta był doktor Antoni Rolle, z którego gawęd kresowych do dziś pełnych uroku, korzystał autor „Ogniem i mieczem”. Nicieja przypomina, że Krzemieniec to nie tylko miasto Słowackiego, lecz siedziba słynnego, równego uniwersytetom, Liceum Krzemienieckiego założonego przez Tadeusza Czackiego. Krzemieniec (Ateny Wołyńskie) był centrum polskiego życia intelektualnego porównywalnym z Wilnem, Warszawą, Krakowem, Wiedniem, Paryżem.

   Czytelnika zdziwi zapewne, że w Brzeżanach żywa jest wśród Ukraińców pamięć o marszałku Rydzu Śmigłym, stąd pochodzącym. Z Jazłowca natomiast wywodzi się znana szkoła prowadzona przez zakonnice w podwarszawskim Szymanowie. Siostry wróciły zresztą do Jazłowca po ponad pół wieku. Prowadzą tam hotel. Na kresy wrócił też dawny proboszcz buczackiej fary, ks. Ludwik Rutyna, który po piętnasty latach pracy podniósł świątynię z upadku.

 

 

 

Stroną administruje Fundacja Longinus